Dobrze, że nie zostałem rolnikiem!


Dobrze, że nie zostałem rolnikiem!
Ucierpiałyby na tym biedne zwierzątka. Oj ucierpiały! Najgorzej byłoby gdybym chciał zostać wioskowym multiinstrumentalistom! Czyli takim farmerem, który krowy ma, świnie posiada, owce, kury, kaczki i wszystko co tylko da się dla zysku na gospodarstwie hodować. Do tego kilka hektarów obsianych zbożem oraz wysadzonych ziemniakami, burakami cukrowymi i łąki. Dużo łąk z soczystą trawą do skoszenia! Na koniec kilka drzew w sadzie, a za domem, najlepiej od południa, olbrzymia szklarnia z sałatą, papryką, pomidorami i ogórkami.

Dobrze, że tego nie mam, bo z moją skrupulatnością, systematycznością i pracowitością nie jest najlepiej. Powiedzmy, że z tym jeszcze daję radę, bo jak się zawezmę i zęby zacisnę to dam radę! Przynajmniej przez tydzień. Ale organizacja pracy, a następnie wykonanie postawionych przed sobą zadań, to od lat totalna katastrofa!!!

Dlatego gdybym uparł się i w przeszłości został rolnikiem, po kilku tygodniach świnie wyłyby z głodu jak wilki, krowy uciekłyby w leśną głuszę, koń powiesiłby się z rozpaczy na najbliższym drzewie. Barany na mój widok z politowaniem pukałyby się w czoło, a cały drób czmychnąłby cichaczem, między sztachetami do najbliższych sąsiadów.

Takie czarne myśli o rolnictwie naszły mnie po dzisiejszym dniu w którym ani chwili się nie obijałem, lecz nie zrobiłem tego co zaplanowałem. Jedyną chwilą wytchnienia było zerknięcie na facebooka. Nie trwało to dłużej niż cztery godziny. Żarcik. Dzisiaj nie przesadzałem. Zaledwie przez kilka minut przeglądałem na portalu co ciekawego robią znajomi. Tak naprawdę wytchnieniem było leżenie przez 30 minut w łóżku z książką Jasona Hunta dotyczącą skutecznego blogowania. Było miło. Naprawdę było miło. Do momentu w którym dotarłem do działu, w którym autor wspomina o tym jak zadbać o pocztę, pisze coś o Brand24, Sotrenderze, Jetpacku i mój optymizm prysł jak bańka mydlana, gdy uświadomiłem sobie ile spraw mam do ogarnięcia! Ale piszę to, bo Jason wspominał, że czytelników bloga można pozyskać przez umieszczanie w nim swoich tekstów. Po dłuższej chwili zastanowienia doszedłem do wniosku, że coś w tym jest i naskrobałem dzisiaj co nieco o rolnictwie. 
Wiem, wiem. Kto czytał Social Media Start - ten wie, że najpierw powinienem napisać, co najmniej 15-30 tekstów, zanim odpalę bloga i pochwalę się tym w eterze. A ja najpierw odpaliłem bloga, a teraz umieszczam na nim swoje wypociny, lecz oprócz jednej osoby nikomu o Oldboyu nie wspomniałem. Słowo honoru! 30 tekstów będzie dla mnie sprawdzianem. Do końca tygodnia napiszę co najmniej piętnaście. Ten 30-to postowy starter, będzie niezłym przetarciem przed nieuchronnym zderzeniem ze światem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja nieuchronna przeprowadzka nastąpiła.

Kiedyś musiałem zabrać za to! Spakować swój majdan i przenieść się gdzie indziej. Miejsce na serwerze oraz domenę, już dawno miałem wyku...