Czy w życiu zawsze jest czas na zmiany?


Podobno w życiu nigdy nie jest za późno na zmiany. Przynajmniej tak twierdzą niektórzy ludzie. Czy ja wiem? Może tak, a może nie. W każdym razie ja niczego nie planuję w swoim życiu zmieniać. Nie dlatego, że mi się nie chce, że jestem na to zbyt leniwy. Ja po prostu nie czuję potrzeby takich zmian. W każdym razie nie takich, które drastycznie zmieniłyby moje życie. Obecnie chciałbym wyjść z choroby, która dopadła mnie nagle i zanosi się na to, że będzie mi jeszcze przez kilka miesięcy towarzyszyć. To jedyna zmiana o której myślę od tygodni. A najlepszą zmianą jaką powinienem w swoim życiu zrobić, będzie nauczenie się wykonywania tego co zaplanowałem i to w takiej kolejności jaką ustaliłem. Byłaby to zmiana rewolucyjna w jakości mojego życia. Nie potrafię się tego od pięćdziesięciu lat nauczyć, a chcę. Bardzo chcę, bo wiem, że moje plany są naprawdę niezłe i wcale nie wynikają z mrzonek którymi sobie zaprzątam głowę. One są bardzo realistyczne. Powiedziałbym nawet – przyziemne. Bo na przykład nauczenie się języka angielskiego, czy systematyczne prowadzenie bloga, lub zgłębianie wiedzy o ludzkim organizmie nie jest niczym szczególnym. Dlatego bardzo mnie to irytuje, że mam z tym problem i jedyną rzeczą którą zazdroszczę niektórym ludziom jest umiejętność robienia tego co sobie postanowią. Konsekwentne dążenie do celu! Marzenie. To chyba jedyna rzecz, której zazdroszczę innym ludziom. Konsekwencja. Mozolne zmierzanie do celu. Pokonywanie przeszkód. Zwalczanie stagnacji. Zniechęcenia i wypalenia. Do przodu, do przodu. Cały czas do przodu. Niestrudzenie jak ruski czołg. Naprzód! Mozolnie w kierunku jaki sobie obraliśmy. Tak. Taka by mi się zmiana przydała.

Na razie niestrudzenie piszę tego bloga, ale upłynęło zaledwie kilka dni od jego powstania, więc nie mam się czym podniecać. 



Do napisania tych kilku słów zainspirowała mnie informacja o tym, że Clint Eastwood po kilku latach przerwy wraca do kina. 88 lat na karku i nadal myśli o tworzeniu filmowych obrazów! Z tego co znalazłem w Sieci na temat fabuły filmu w skrócie wynika; że jest to film o 90-cio letnim facecie, który w sędziwym wieku zaczął handlować narkotykami! Stąd moje pytanie, czy zawsze jest czas na zmiany? Na portalu https://kultura.onet.pl piszą, że to film oparty na prawdziwej historii. Dlatego ogromnie mnie zaciekawiło, co mogło skłonić dziewięćdziesiąt letniego człowieka do handlu narkotykami?

Tymczasem myślę o drobnych, lecz istotnych zmianach w swoim życiu, które koniecznie muszę zrobić. Nie potrzebne mi życiowe rewolucje.

Zapamiętajcie: światowa premiera "The Mule" zapowiedziana jest na 14 grudnia 2018 roku. W Polsce pewnie pojawi się z niewielkim opóźnieniem. Myślę że warto będzie udać się do kina. To z pewnością będzie ciekawa opowieść.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja nieuchronna przeprowadzka nastąpiła.

Kiedyś musiałem zabrać za to! Spakować swój majdan i przenieść się gdzie indziej. Miejsce na serwerze oraz domenę, już dawno miałem wyku...