Oto połączenie tradycji z nowoczesnością - pomyślałem, gdy
przy ścianie pensjonatu w rumuńskim Bran, zobaczyłem plastikowe pojemniki,
wewnątrz których znajdowały się warzywa w zalewie z ziołami. Były ogóreczki,
papryczka, marchewka, pietruszka i coś jeszcze z nieodłącznym do kiszenia czosnkiem
oraz koprem. Ależ bym spróbował! Albo nie, lepiej nie! Żadnych kulinarnych ekscesów.
Dzień przed biegiem, byłoby to zbyt ryzykowne. I mogłoby podczas ultramaratonu,
spowodować częste wizyty w górskich krzakach, potocznie zwanych kosodrzewiną,
sprowokowane problemami żołądkowymi, oraz wywołać nieoczekiwane spotkanie z
niedźwiedziem. Zaciekawionym tym, kto buszuje w krzakach na jego terenie. A w
Rumunii jest kilka tysięcy misiaczków! Na szczęście nie było w pobliżu właściciela
pojemników, bo mógłby poczęstować warzywami, widząc moje zainteresowanie, a ja
z wrodzonej pazerności obżarłbym się kiszonymi na ostro warzywami.
Uwielbiam kiszoną kapustę oraz ogórki, albo buraczki kiszone na
barszczyk! Są jeszcze inne warzywa, a nawet owoce, które ludzie poddają
procesowi fermentacji. Jedliście dynię fermentowaną w maślance z czosnkiem,
gruszki w miodzie, rabarbar z grejpfrutem
i ziołami czy polskie kimchi z czerwonej kapusty ze stynką? Takie oraz
inne przysmaki prezentuje w swojej książce Aleksander Baron.
Jeszcze kilka lat temu na 11 piętrze mojego blokhauzu, kisiło
się kapustę w 20l plastikowych pojemnikach, wyłożonych folią. Brałem czynny
udział w tym procederze, lecz z powodu ciepłej piwnicy, w której źle
przechowywały się kiszonki, produkcja została zaniechana.
Jeśli nie wiecie co to jest kimchi lub stynka (ja do dzisiaj
nie wiedziałem), poniżej kilka zdań wyjaśnienia:
Kimchi to danie kuchni koreańskiej złożone z kiszonych warzyw
(kapusty pekińskiej, ogórka, rzepy lub innych warzyw) przeważnie przyprawionych
na ostro proszkiem z papryczek chili.
Stynka, to gatunek ryby, której rozmiar dochodzi do 30cm, a
waga do 250g, o wrzecionowatym, spłaszczonym bocznie ciele, pokrytym dużymi,
bezbarwnymi łuskami. Występuje w zlewisku Morza Bałtyckiego i Północnego. Są
też stynki słodkowodne żyjące w jeziorach.
Na książkę Kiszonki i fermentacje - Aleksandra Barona,
trafiłem szukając informacji o rumuńskich kiszonkach. Możliwe, że będę musiał
na jakiś czas porzucić opowieści z polskich kresów Jacka Komudy, na rzecz kiszonek
– Barona, bo opis książki brzmi zachęcająco, a recenzje bardzo ciekawie. "Pasjonująca
opowieść o tym, jak Baron ujarzmia fermentację. A świat dzięki temu staje się
smaczniejszy i zdrowszy!" to najkrótsza z nich, napisana przez Macieja
Nowaka, krytyka kulinarnego (źródło empik.com). Ujarzmianie! Krótko i na temat.
Obecnie nurtuje mnie temat sałamachy – potrawy o której w jednej z książek
wspomina Jacek Komuda. Może uda mi się ją upitrasić? Na jeden ze sposobów, bo
okazuje się, że jest ich wiele, tak samo jak wiele jest wersji innych potraw.
Obecnie muszę skupić się na warzywach, bo w warzywach siła i można
pozbyć się nieco masy, namiętnie wcinając sałatę zamiast kalorycznych ciasteczek. Kilka kilogramów niepotrzebnej masy,
dotarło do mnie ostatnio, nie wiadomo skąd i nie wiadomo po co, a teraz ciężko będzie się tego pozbyć.
Link do książki o kiszonkach > https://www.kukbuk.pl/wiadomosci/kiszonki-fermentacje-rozdajemy-ksiazki/
Link do książki o kiszonkach > https://www.kukbuk.pl/wiadomosci/kiszonki-fermentacje-rozdajemy-ksiazki/
OLDBOY65
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz